Dzwoni Malgosia do Jasia i mowi :
- Mam dla ciebie niespodzianke Jasiu.
- Tak powiedz szybko co to.
- Wiesz jestem w ciazy.
- Bip bip bip nie ma takiego numeru, bip bip bip nie ma takiego numeru
Na lekcji matmy:
- Nowak, podaj liczbe dwucyfrowa.
- 34.
- A jesli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Siadaj. Kowalski, podaj liczbe dwucyfrowa.
- 18.
- A jesli przestwaisz cyfry?
- Nie wiem.
- Jasiu, podaj...
- 33.
Idzia babcia, Jasio i Malgosia przez park. Jas pyta babcie:
- Babciu skad sie biora dzieci ?
Babcia: no, bociany je przynosza.
Malgosia do jasia: powiedz jej prawde bo umrze i nie bedzie wiedziala
- Aniu, czy temu chlopcu, z ktorym dzis bylas na randce, caly czas mowilas:
"nie", tak jak ci kazalam ?
- Tak, mamusiu !
- A co on ci proponowal ?
- Na przyklad pytal:
"Czy nie przeszkadza ci, ze cie tu dotkne ?",
"Czy nie przeszkadza ci, ze tu wloze paluszek ?"...
Pani na poczcie zobaczyła jak Jasiu wrzucał list bez znaczka do Sw. Mikołaja.
Jako ze list bez znaczka nie miał szansy dojść nigdzie, wiec z koleżankami
stwierdziły, ze przeczytają. Jak postanowiły tak zrobiły, no i czytają:
"Drogi Święty Mikołaju, Pisze do Ciebie ten list, ale pewnie i tak nie dojdzie, bo nie stać mnie nawet na znaczek. Pochodzę z bardzo biednej rodziny i nie stać nas nawet na jedzenie. Ale zawsze marzyłem Sw. Mikołaju, żeby dostać pod choinkę narty, łyżwy i kombinezon narciarski, i pisze ten list bo może tym razem stanie się cud i spełnią się moje marzenia..." Panie z poczty przeczytały, wzruszyły się losem Jasia, i postanowiły zrobić mu niespodziankę, i kupić mu prezenty pod choinkę. Jak postanowiły, tak zrobiły. Uzbierały trochę pieniędzy i kupiły Jasiowi narty i łyżwy, ale brakło im pieniędzy na kombinezon narciarski. Trudno, wysłały Jasiowi taki prezent jaki miały.
Za jakiś czas ta sama pani z poczty patrzy a Jasiu znowu idzie z listem bez znaczka, do Sw. Mikołaja, wiec znowu wzięła list i z koleżankami czyta:
"Drogi Święty Mikołaju, Dziękuje Ci bardzo za wspaniale prezenty. Dziękuje za narty, łyżwy i ten kombinezon którego nie dostałem, ale który na pewno wysłałeś. Nie przejmuj się Sw. Mikołaju, to nie twoja wina. Ja wiem, po prostu te k...y z poczty go wzięły..."
- Aniu, czy temu chlopcu, z ktorym dzis bylas na randce, caly czas mowilas:
"nie", tak jak ci kazalam ?
- Tak, mamusiu !
- A co on ci proponowal ?
- Na przyklad pytal:
"Czy nie przeszkadza ci, ze cie tu dotkne ?",
"Czy nie przeszkadza ci, ze tu wloze paluszek ?"...
- Tatusiu co to znaczy paranoja?
- Idz do kuchni i spytaj sie siostry, mamy i babci, czy by sie oddaly, gdyby
jakis facet dawal im za to 100 dolarow.
Po chwili synek wraca z kuchni.
- Siostra powiedziala, ze zrobila by to bez wahania, mama, ze za 200, a babcia
to nawet za 50.
- Widzisz synu, mamy w domu 3 k*rwy, a brakuje nam pieniedzy. I to jest wlasnie
paranoja.
Idzie dwoch ludozercow (ojciec z synem) brzegiem morza i zobaczyli
kobiete. Syn na to:
- Tato, zobacz, moze ja zjemy?
- Nieee.. stara i zylasta.
Ida wiec dalej, a tu pojawiala sie mloda dziewczyna, zbudowana jak
trzeba itd.
- Tato, zobacz, moze ta zjemy?
A ojciec:
- Nie synku... Ta zabierzemy do domu a zjemy mame!
Mis otworzył sklep wielobranżowy. Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywiście pierwszej jakości). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to mis:
- W tym sklepie jest tylko świeży towar, nie ma nic starego, ani zgniłego.
Zając poszedł. Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Miś się wkurzył opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu. Jednak myśli sobie: "ten zając nie da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek".
Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to miś:
- Wiesz zając to w zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie załatwiłem kilka. Tak, są zgnite marchewki.
A zajączek na to wyjmuje legitymacje i mówi :
- Kontrola, Sanepid.
Pani na lekcji biologii do dzieci:
- Z czego sklada sie serce ?
Jasiu:
- Z dwoch komor, z dwoch przedsionkow i nozek.
- Jasiu, serduszko ma nozki ???!
- Slyszalem jak tata mowil w nocy: No serduszko, rozloz nozki !